Dzisiaj idę oddać krew, strasznie tego nie lubię i zawsze bardzo się boję. Nie bólu czy igły, ale samopoczucia. Za każdym razem uczę się czegoś nowego. Aby igła nie przyklejała się do żyły i by nie spędzić na fotelu pół godziny, muszę rano wypić 1,5 litra wody. Aby nie zrobiło mi się słabo po oddaniu krwi, muszę rano zjeść lekkie i pożywne śniadanie. Obiecałam sobie, że przynajmniej raz w roku oddam krew, a ja nie lubię łamać obietnic, więc chodzę jak na ścięcie. Ale satysfakcja, że pomagam ratować życie oraz, ze znów wygrałam walkę ze swoim strachem, zawsze dodaje mi skrzydeł. Polecam to uczucie, duma z przezwyciężenia własnych słabości jest nie do przecenienia. A owsianka jest tak smaczna, że śmiało można ją przygotowywać również bez okazji 😉
Składniki:
– 1 szklanka płatków owsianych (nie błyskawicznych)
– 1,5 szklanki mleka
– 1 łyżka miodu
– 1 garść suszonej żurawiny
– 1 garść orzechów laskowych
– 1 garść orzechów nerkowca
– 1 nieduży banan
Wykonanie:
Płatki owsiane zalać mlekiem i postawić garnuszek na niewielkim ogniu. Dodać miód i bakalie. Często mieszać, by owsianka się nie przypaliła. Powinna się zagotować i delikatnie zgęstnieć. Ja lubię wyczuwalne płatki owsiane, nie lubię, jak z owsianki robi się bryja podobna do kaszy manny, więc gotuję na małym ogniu, ok. 1 – 2 minut.
Wyłączyć gaz i pozostawić wszystko na 10 minut do ostygnięcia. Przełożyć do miseczki, udekorować pokrojonym w plastry bananem.
Z powyższych proporcji wystarczy owsianki dla dwóch osób lub dla jednej na dwa razy. Owsiankę można przechowywać w lodówce, ja jadłam na ciepło w piątek i na zimno w sobotę rano i nie umiem się zdecydować, która wersja jest smaczniejsza.
nie ma to jak pysznie skomponowana owsianka i poranku <3