Po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się piec to samo ciasto dzień po dniu, a właściwie weekend po weekendzie. Pierwszego dnia tarta została zjedzona do ostatniego okruszka, zanim zdążyłam ją sfotografować. Za drugim razem postąpiłam rozważniej i upiekłam tartę z samego rana, na spokojnie zrobiłam zdjęcia, podając kawałek ciasta dopiero do popołudniowej herbatki. A smak? Jest to prawdopodobnie najlepsza tarta z rabarbarem jaką jadłam. Nie przepadam za dodatkami budyniowymi do owoców, jednak to ciasto skradło moje serce od pierwszego kęsa. Inspiracja.
Składniki na spód:
- 300 g mąki pszennej
- 65 g cukru pudru
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 1 żółtko
- 150 g masła
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Składniki na nadzienie rabarbarowe:
- 600 g rabarbaru
- 3 łyżki brązowego cukru
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Składniki na crème pâtissière:
- 400 ml mleka
- 1 laska wanilii
- 3 żółtka
- 0,5 szklanki cukru
- 50 g mąki pszennej (może być pół na pół z mąką ziemniaczaną)
Wykonanie:
Z podanych składników zagnieść ciasto. Uformować w kulę. Jedną trzecią ciasta włożyć do zamrażarki, pozostałą część do lodówki na godzinę. Po tym czasie formę do tarty wysmarować masłem. Ciasto wyłożyć do formy, przykryć papierem do pieczenia, obciążyć.
Piec ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni, po tym czasie zdjąć papier i piec jeszcze 5 minut.
Rabarbar obrać ze skórki i pokroić w plastry o grubości ok. 1,5 cm, zasypać cukrem, cynamonem i mąką ziemniaczaną. Wymieszać i odstawić.
Do garnuszka nalać mleka. Laskę wanilii przekroić wzdłuż, czubkiem noża wyskrobać ziarenka i dodać je do mleka. Do garnka wrzucić też samą laskę. Zagotować. Żółtka ubić z cukrem na puszystą masę. Dodać mąkę, zmiksować. Masę z żółtek przelać do wrzącego mleka, dobrze wymieszać trzepaczką do jajek. Budyń natychmiast zgęstnieje, zdjąć z ognia.
Na podpieczony spód wyłożyć rabarbar, na rabarbar wyłożyć krem budyniowy, a wierzch posypać resztą ciasta wyciągniętego z zamrażalnika i startego na tarce o dużych oczkach.
Piec w temperaturze 180 stopni do zrumienienia, czyli ok. 30 – 40 minut.
Dodaj komentarz