W ogrodzie rośnie nam śliwa, która rodzi malutkie, ale dosyć soczyste śliwki. W liczbie milion pięćset sto dziewięćset. Nie mogłyśmy z Mamą pozostać obojętne na urok darmowych owoców. Zakasałyśmy rękawy (przyznaję ze skruchą, że głównie to jednak Mama) i otworzyłyśmy malutką przetwórnię owocową. Kilka słoików śliwkowych powideł, kilka kilogramów odpestkowanych zamrożonych śliwek oraz ciasto. No bo jak tak bez ciasta? Półkruchy spód, z dodatkiem wanilii i cynamonu, świeże śliwki oprószone cynamonem, a na koniec garść posiekanych orzechów. Uhm, zapach zniewala, smak uwodzi, a gałka lodów waniliowych na kawałku galette zamyka nas w prywatnym niebie. Inspiracja.
Składniki na ciasto:
- 240 g mąki pszennej
- 145 g masła
- 3 kopiaste łyżki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
Składniki na nadzienie:
- 600 g śliwek
- 2 łyżki migdałów mielonych
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- garść orzechów
Wykonanie:
Z podanych składników zagnieść półkruche ciasto, uformować kulę, zawinąć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 30 minut.
W tym czasie umyć śliwki, wyciągnąć z nich pestki i pokroić owoce w plastry grubości 1 – 2 mm. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na placek, podsypując mąką. Polecam podzielenie ciasta na pół i przygotowanie dwóch mniejszych placków. Na środek każdego placka wysypujemy migdały mielone i rozprowadzamy łyżką, pozostawiając 3 cm wolne od brzegów. Plastrami śliwek przykryć migdały. Jeśli macie duże śliwki możecie pokusić się o ułożenie plastrów, moje śliwki są malutkie, więc utworzyłam uroczy galettowy bałagan. Owoce posypać cukrem i cynamonem. Zawinąć brzegi ciasta na śliwki, posmarować je skłóconym jajkiem. Orzechy drobno posiekać, obsypać nimi placki.
Jeśli zrezygnujecie z dodatku lodów, oprószcie ciasto cukrem pudrem. No chyba, że Wasze śliwki są słodsze niż moje 😉
Dodaj komentarz