Po wykorzystaniu dyni na szereg różnych sposobów, pozostała mi garstka pestek, z którymi nie wiedziałam co zrobić. No przecież ich nie wyrzucę, bo by mi chyba serce pękło. Nie znoszę marnotrawstwa w kuchni. Pomyślałam, że przecież mogę je uprażyć. I podać Małż. jako słoną przekąskę. Pestki wyszły przepyszne, chrupiące, słone, idealne jako przegryzka do filmu.
Składniki:
- świeże pestki z dyni
- olej rzepakowy
- grubo – mielona sól morska
Wykonanie:
Miąższ dyni płukać pod bieżącą wodą, aż pozostaną same pestki. Osuszyć je na ręczniku papierowym. Naczynie żaroodporne wysmarować olejem, przetrzeć ręcznikiem papierowym. Pestki wysypać do naczynia, posypać świeżo mieloną solą morską.
Podprażyć w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem, od czasu do czasu mieszając pestki aż do zrumienienia.
Podawać można ciepłe. Można je skubać jak słonecznik, obierając łupinki. Leniwi mogą jeść pestki w całości. Ja tak robiłam :).
Dodaj komentarz