Meksykańskie quesadillas z polskimi kurkami. Małżeństwo doskonałe. Minimum składników, maksimum smaku – grzybki, cebula, mozzarella (inspiracja). Nie przepadam za pikantnym jedzeniem, papryczka chilli powoduje u mnie paniczną chęć ucieczki, a jakoś tak bliskie są mi meksykańskie klimaty. Burrito, quesadillas, tortilla, a do tego boski Danny Trejo. Podziwiam go od 1995 roku, od roli Mężczyzny z Kobietą Wytatuowaną na Piersi w filmie „Desperado”. To już prawie 20 lat! Co łączy genialnego aktora z moim daniem? Cebula. Zresztą zobaczcie sami.
Składniki:
– 16 pszennych tortilli o średnicy 20 cm
– 300 g kurek
– 3 średniej wielkości cebule
– 300 g sera żółtego (u mnie mozzarella)
Wykonanie:
Kurki włożyć do dużej miski, posypać łyżką stołową soli i zalać wrzątkiem tak. Wymieszać drewnianą łyżką. Po kilku minutach wyciągnąć kurki z wody za pomocą łyżki cedzakowej. Czynność powtórzyć. W ten sposób oczyścić kurki (piasek powinien opaść na dno miski, a grzyby unosić się na powierzchni).
W tym czasie zeszklić na maśle cebulę pokrojoną w kosteczkę. Umyte kurki pokroić w kawałki (małe pozostawić w całości), dodać do cebuli, posolić i smażyć ok 5 – 7 minut. Ser żółty zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Rozgrzać patelnię grillową. Ułożyć na niej pszenny placek, posypać startym serem, wyłożyć warstwę kurek z cebulą, posypać odrobiną sera i przykryć drugim plackiem. Gdy ser się stopi, a placek zrumieni, odwrócić całość, by zrumienić z drugiej strony.
Kroić w trójkąty i podawać ciepłe.
„Co łączy genialnego aktora z moim daniem? Cebula.” I Mada. W kuchni. 😛