Stollen z marcepanem

„Sztola”, jak się na Śląsku mówi, kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia od zawsze. Dawno, dawno temu, jak w naszych sklepach był tylko ocet na półkach, a na przekroczenie granicy państwa stało się w kolejce po osiem godzin, co roku dostawaliśmy paczkę od rodziny z Niemiec. W takiej paczce – obowiązkowo – były rodzynki w czekoladzie, kawa oraz marcepanowa „sztola”. Strasznie jej nie lubiłam, zjadana była na samym końcu, gdy wszystkie inne słodycze już się skończyły. Tuż przed lukrecją. Potem nastały takie czasy, że stollen można kupić w każdym supermarkecie. W związku z czym nie jadłam jej od lat, co najmniej, dwudziestu. Aż do dzisiaj, kiedy to naszła mnie ogromna ochota na konfrontację ze smakami dzieciństwa. Upiekłam, spróbowałam, przepadłam. Jakież to jest dobre! A jak pachnie! A jakie proste w przygotowaniu! Musicie ją upiec! Inspiracja.

Składniki na dwie sztuki:

  • 190 g + 50 g masła
  • 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • 100 ml mleka (u mnie sojowe)
  • 25 g + 55 g drobnego cukru do wypieków
  • 40 g świeżych drożdży
  • 30 g + 470 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka pasty (lub ekstraktu) z wanilii
  • 3 żółtka
  • szczypta soli
  • skórka otarta z 1 pomarańczy
  • skórka otarta z 1 cytryny
  • 150 g rodzynek
  • 100 g posiekanych migdałów (u mnie płatki migdałowe)
  • 400 g masy marcepanowej
  • cukier puder

Wykonanie:

190 g masła roztopić, odstawić do ostygnięcia. Skórkę pomarańczową i migdały posiekać drobno, odstawić. Mleko podgrzać. Do ciepłego (nie gorącego) mleka dodać 25g cukru (2 łyżki) oraz drożdże. Wymieszać. Dodać 30 g mąki (3 łyżki), wymieszać, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 20 minut.

Resztę mąki dodać do dużej miski, dodać resztę cukru, sól, wanilię, żółtka. Wymieszać. Dodać wyrośnięty zaczyn drożdżowy, wymieszać. Dodać roztopione masło, krótko zarobić ciasto. Dodać skórkę otartą z cytrusów, posiekaną skórkę kandyzowaną, posiekane migdały. Ciasto wyrabiać przez ok. 2 minuty. Na koniec dodać rodzynki, wyrobić. W tym momencie zaczniecie mieć wrażenie, że bakalii jest więcej niż ciasta. To dobry znak.

Ciasto uformować w kulę, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 60 minut, do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto jeszcze raz krótko zagnieść. Podzielić na dwie części. Masę marcepanową przekroić wzdłuż na pół, uformować dwa wałki po 200 g każdy. Połowę ciasta rozwałkować na grubość ok 8 mm. Na placku umieścić wałek z marcepanu, jedną połowę ciasta założyć na marcepan, drugą połowę ciasta założyć na pierwszą. Nie zakładać ciasta dokładnie, kształt stollen powinien przypominać dziecko zawinięte w becik. Boki ciasta skleić tak, by marcepan nam nie wypłynął podczas pieczenia. Czynność powtórzyć przy wykorzystaniu drugiej połowy ciasta.

Obie stollen ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na pół godziny, do wyrośnięcia.

Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 50 minut.

Pozostałe 50 g masła roztopić. Jeszcze ciepłe stollen posmarować roztopionym masłem i suto oprószyć cukrem pudrem.

Stollen zawinięte w folię aluminiową można przechowywać w chłodnym miejscu przez tydzień. Ja jedną po prostu zamroziłam, by miała szansę doczekać świąt.

Podziel sie z przyjaciolmi.
error

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o