No i stało się. Zaraziłam męża. A chory chłop w domu jest nie do zniesienia przecież. Chociaż tym razem, to i ja już zaczęłam pisać testament, takie wstrętne choróbsko nas dopadło. Małż. dzielnie się trzyma, choć jest coraz bardziej pociągający. Specjalnie dla niego zrobiłam jego ulubione zapiekanki z serem, pieczarkami, a nawet suszoną cebulką (a ode mnie po cichutku tymianek, czosnek i świeża cebula, bo witaminy C nigdy za wiele ;)).
Składniki na 4 duże zapiekanki:
– 2 bułki bagietki (o długości ok 35 cm)
– ok 20 pieczarek
– 0,5 czerwonej cebuli
– garść świeżego tymianku
– 0,5 pęczka szczypiorku lub cebulki dymki
– garść suszonej cebulki
– 150 g potartego sera żółtego (u mnie mozzarella)
– 3 ząbki czosnku
Wykonanie:
Pieczarki obrać ze skórki i pokroić w duże plastry. W woku roztopić masło, dodać pieczarki, pokrojony w plasterki czosnek, tymianek i pokrojoną w drobną kostkę czerwoną cebulę. Smażyć aż grzyby zmiękną.
Bułki przekroić wzdłuż na pół. Na każdą połówkę wyłożyć usmażone pieczarki, posypać suszoną cebulą, szczypiorkiem, na końcu żółtym serem.
Piec w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 10 – 15 minut.
Podziel sie z przyjaciolmi.
oj bym schrupała taką, bardzo lubię zapiekanki 🙂
od kiedy pieczarki to grzyby? dla Pani wiadomości to pieczarka zawsze będzie pieczarka a po grzybki to do lasu, nie ważne czy trujące czy jadalne ale to są GRZYBY.Przepis dobry sprubuje na pewno grzybopieczarki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Agaricus tak dla ścisłości warto poczytać dla znawców grzybów 🙂
dla niektórych pieczarki to pewnie jakiś gatunek pomarańczy