Nie wiedziałam jakiego smaku będzie, ale wiedziałam, że ma być maksymalnie różowy. I nie przesłodzony. Od samego początku los rzucał mi kłody pod nogi. Najpierw nie wyrosły biszkoptowe blaty, więc zamiast trzech musiałam upiec sześć. Potem okazało się, że gotowa masa lukrowa w kolorze pink (Royal Icing), przywieziona prosto z UK jest przeznaczona dla mniejszych tortów i nawet po rozwałkowaniu na cieniutką warstwę nie przykryła całości. Następnie odkryłam, że blaty nie ufarbowały się się na 6 różnych kolorów różu, od najjaśniejszego, do najciemniejszego, jak planowałam. A potem, w dzień imprezy, skosztowałam kawałek tortu i…….. wszystkie powyższe wpadki przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Tort jest przepyszny, idealnie wyważony w swojej słodkości, nasączenia alkoholem i kawą, nie tłusty, cudowny.
Różowy tort urodzinowy
Składniki na trzy blaty biszkoptowe:
– 5 jajek
– 0,75 szklanki cukru
– 0,75 szklanki mąki pszennej
– czerwony barwnik spożywczy
Jeśli blaty nie wyrosną, proponuję upiec sześć sztuk, czyli podwoić liczbę składników.
Składniki na krem:
– 600 g śmietany kremówki 36 %
– 250 g serka mascarpone
– 2 łyżki wody
– 3 łyżki kawy rozpuszczalnej
– 200 g białej czekolady
Składniki na poncz do nasączenia blatów:
– 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
– 1,5 łyżki cukru
– 50 ml wódki
oraz:
– słoik frużeliny wiśniowej
– do dekoracji użyłam gotowego lukru królewskiego (royal icing) w kolorze różowym oraz gotowych kwiatków z opłatków
Wykonanie:
Upieczenie tortu polecam podzielić na dwa dni, jednego dnia upiec blaty, drugiego przygotować krem i udekorować tort. Cały tort musi być skończony dzień przed planowanym podaniem i spędzić ostatnią dobę w lodówce.
Przygotowanie blatów: białka oddzielić od żółtek i ubić. Dodawać stopniowo cukier, wciąż ubijając, potem żółtka. Powstałą masę podzielić na trzy równe części. Do każdej z nich dodać odrobinę barwnika spożywczego (ja się starałam dodać różną ilość do każdego blatu, by tort był różowy w wielu odcieniach), zmiksować. Do każdej masy dodać 0,33 szklanki mąki pszennej, wymieszać trzepaczką do jajek. Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia (sam spód), natłuścić i wyłożyć na nią masę białkową z jednego naczynia. Wyrównać, by masa równo przykrywała cały spód tortownicy. Piec w temperaturze 180 stopni przez 10 – 12 minut (do suchego patyczka). To samo zrobić z pozostałymi dwoma częściami różowej masy jajecznej. Jeśli ciasto po upieczeniu pozostanie niewysokie, należy powtórzyć całą czynność przygotowywania i upiec jeszcze trzy blaty.
Przygotowanie ponczu: wymieszać w kubku kawę z cukrem i wódką, odstawić na kwadrans, żeby cukier się rozpuścił.
Przygotowanie kremu: zmiksować kremówkę z serkiem mascarpone na sztywną masę. Kawę rozpuścić w zimnej wodzie, czekoladę stopić w kąpieli wodnej. Napar kawowy zmiksować z ubitą śmietaną. Rozpuszczoną czekoladę schłodzić do temperatury pokojowej (krem kawowy w tym czasie przechowywać w lodówce). Gdy czekolada ostygnie, zmiksować ją z kremem. Wstawić do lodówki na minimum kwadrans. Krem będzie się wydawał gorzkawy, nie słodzić, w torcie będzie idealny – obiecuję :).
Przygotowanie tortu: z blatów ściągnąć papier do pieczenia i przygotować je sobie w kolejności od najciemniejszego, do najjaśniejszego. Blaty układać kolejno na paterze. Każdy blat nasączyć ponczem kawowym, a następnie przełożyć kremem. Na czwarty blat nałożyć cienko krem i frużelinę wiśniową (zostawiając ok 1 – 2 cm wolnej przestrzeni na końcach, by frużelina nie przeciekła na zewnątrz tortu). Jeśli nasz tort składa się z trzech blatów, nie sześciu, frużelinę wyłożyć na środkowy blat. Kremem wysmarować również boki i wierzch tortu.
Dekorowanie: ja osobiście zostałam wielką fanką gotowego lukru królewskiego. Poza tym, że występuje chyba we wszystkich kolorach świata, doskonale daje się rozwałkować na cienki placek, pozwala na ponowne zagniecenie i rozwałkowanie. Nadmiar mąki ziemniaczanej, której użyłam, by lukier nie kleił się do wałka, można zetrzeć wilgotną ściereczką. Lukier najlepiej wałkować na papierze do pieczenia, a potem ściągnąć papier i obłożyć lukrem tort. Tort musi być od masy lukrowej izolowany jakimś tłustym kremem. Może to być masło z cukrem pudrem, ale może to być również krem na bazie mascarpone i czekolady, czyli krem, którym przełożyłam cały tort. Do lukru królewskiego nie lepiły mi się gotowe kwiatki z opłatków, więc musiałam każdy kwiatuszek przyczepić do tortu za pomocą kuleczki lukru (sam do siebie royal icing przylega doskonale).
Podziel sie z przyjaciolmi.
Dodaj komentarz