Obok śliwy na naszym podwórku rośnie również krzak dzikiej róży, która we wrześniu obsypała się szczodrze owocami. Piękne, czerwone łezki cieszą oko i nasuwają marzenia na owocowe herbatki i marmoladę do pączków. Pamiętacie dżemy z truskawek, wiśni, jagód, powidła śliwkowe i wszystkie inne przesympatyczne owoce, które aż się proszą, by je pozamykać w słoikach? Róża do nich nie należy. Najpierw trzeba ją zerwać z krzaczka pokrytego kolcami. A potem przetrzeć przez sitko. Koszmarna praca. Na koniec otrzymujemy mus, o charakterystycznym smaku dzikiej róży, pachnący, chociaż dosyć mączny w smaku. Bynajmniej nie klarowny. Ręce mi omdlały, więc mus zamknęłam w słoikach bez dalszych kombinacji. Do pączków nada się wyśmienicie.
Składniki na trzy słoiki marmolady:
- 850 g owoców dzikiej róży
- 1 litr wody
- 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
Wykonanie:
Owoce umyć pod bieżącą wodą i w całości umieścić w garnuszku z grubym dnem. Zalać wodą i zagotować. Gotować na niezbyt dużym ogniu, aż zmiękną i wchłoną większość wody. Garnek zdjąć z ognia. Utłuc różę na puree używając tłuczka do ziemniaków. Puree różane przetrzeć przez sitko.
Słoiki umyć, wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 130 stopni i wyparzać przez 10 minut.
Tak powstały mus wymieszać z cukrem i zagotować w czystym garnku. Owoce przełożyć do wysterylizowanych słoików, zakręcić je dobrze i wstawić do piekarnika nagrzanego do 130 stopni na 10 minut w celu pasteryzacji.
Przepis dodaję do akcji:
[…] słoik marmolady z róży (przepis tutaj) […]