Nigdy nie umiałam przygotować smacznej jaglanki, zawsze wychodziły mi twarde kuleczki zgrzytające między zębami. Aż do dziś. Na kolejną potyczkę z kaszą jaglaną wyszłam uzbrojona w przepis Elizy Mórawskiej i wygrałam. Śniadanie jest oszałamiająco pyszne, można je przechowywać zamknięte w słoiku do dwóch dni. Jaglanka jest aksamitnie czekoladowa, przełamanie jej smaku kwaśnymi owocami to strzał w dziesiątkę. Z podanych składników przygotowałam dwa słoiki jaglanki, jeden przełożyłam frużeliną wiśniową, a drugi lemon curdem i naprawdę nie wiem, który okazał się smaczniejszy. Przepis pochodzi z książki Elizy Mórawskiej „White Plate. Na zdrowie.”
Składniki na dwie porcje:
- 300 ml mleka (krowiego lub roślinnego, u mnie sojowe)
- 100 g kaszy jaglanej
- 60 g gorzkiej czekolady
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- 2 łyżeczki gorzkiego kakao
- 1 łyżeczka masła (lub innego tłuszczu, np. oleju kokosowego)
- 1 laska wanilii
- szczypta soli
- miód do smaku
Wykonanie:
Kaszę jaglaną przepłukać w zimnej wodzie. Opłukaną kaszę zalać mlekiem, dodać wiórki kokosowe i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień, dodać laskę wanilii przekrojoną wzdłuż i gotować kaszę do miękkości, czyli ok 30 minut. Podczas gotowania trzeba kontrolować kaszę i dolewać mleka w razie potrzeby, żeby się nie przypaliła. Na koniec kasza powinna być miękka i wchłonąć całe mleko z garnka.
Teraz czas na wyrzucenie laski wanilii i dodanie do jaglanki soli i kakao. Trzeba dobrze wszystko wymieszać i potrzymać kaszę jeszcze kilka minut na małym ogniu. Wyłączyć ogień i do gorącej kaszy dodać drobno posiekaną czekoladę oraz masło. Wymieszać i dosłodzić miodem do smaku.
Można jeść na ciepło lun na zimno. Z orzechami lub owocami. Smacznego!
Dodaj komentarz