Kocham dodawać czerwone porzeczki do ciasta. Uwielbiam je za cudownie czerwony kolor, za orzeźwiającą kwaskowatość, za zapach, który kojarzy mi się z ostatnim powiewem lata. Porzeczki pojawiają się, gdy truskawki już znikają, maliny są na ostatniej prostej, a lato zaczyna szeptać o jesieni. Póki co jednak, wciąż cieszmy się słońcem i ciastem, które zabierze Was do porzeczkowego nieba. Cudownie miękki, migdałowy spód i wierzch zamykają słodki budyń i kwaśne porzeczki w objęciach cudownego smaku i zapachu. Upieczcie to ciasto. Dla siebie. Dla przyjaciół. Dla ulubionych gości. Na imieniny, urodziny, na weekend, bez okazji. Obojętnie. Inspiracja.
Składniki na ciasto:
- 175 g zmielonych migdałów
- 175 g masła
- 120 g cukru
- 175 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 1 żółtko
Składniki na nadzienie:
- 1 op budyniu waniliowego lub śmietankowego z cukrem (40 g)
- 500 ml mleka (u mnie owsiane)
- 500 g czerwonej porzeczki (świeżej lub mrożonej)
- 2 łyżki cukru demerara
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Składniki na ciasto zmiksować do momentu powstania grubej kruszonki. Ciasto będzie bardzo gęste i wilgotne. Podzielić je na pół. Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia (tylko spód). Połowę ciasta wysypać na tortownicę, palcami je ugnieść i wyrównać, aż powstanie równy placek. Rozpiąć tortownicę, wyciągnąć placek z papierem do pieczenia i włożyć do lodówki. Tortownicę wyłożyć nowym arkuszem papieru do pieczenia, natłuścić boki tortownicy masłem, drugą połowę ciasta wysypać na spód tortownicy. Ugnieść i wyrównać palcami, jak poprzednio. Tortownicę z ciastem wstawić do lodówki.
Budyń ugotować według przepisu na opakowaniu, zdjąć z ognia i odstawić do przestygnięcia na 10 minut. Odszypułkowane porzeczki wymieszać z cukrem i mąką ziemniaczaną. Piekarnik nagrzać do temperatury 170 stopni.
Tortownicę z ciastem wyjąć z lodówki, wyłożyć na nią budyń, wyrównać. Na budyń wyłożyć obtoczone w mące i cukrze porzeczki. Z lodówki wyjąć drugą część ciasta, wyłożyć ją na wierzch, zdjąć papier do pieczenia i dłonią lekko docisnąć ciasto do owoców.
Piec w temperaturze 170 stopni przez ok 60 minut.
Po upieczeniu, ciasto pozostawić w tortownicy aż do całkowitego ostygnięcia (ja zostawiłam na całą noc). Ostygnięte ciasto wyjąć z tortownicy, wyłożyć na paterę i posypać cukrem pudrem.
Dodaj komentarz